Warsztaty dla nauczycieli w ramach projektu „Opera z klasą – program szkoleniowy dla nauczycieli szkół średnich”
Młodzież do opery nie chodzi. A jeśli już chodzi, to rzadko i zazwyczaj z obowiązku. Bywa, że opera kojarzy się z patosem, nadmiernym napuszeniem, niedostępnością. Tymczasem wiele z tych skojarzeń to niesprawiedliwe stereotypy. Projekt „Opera z klasą – program szkoleniowy dla nauczycieli szkół średnich” realizowany we współpracy z Operą na Zamku w Szczecinie ma za zadanie zachęcić młodzież w wieku licealnym do częstszych odwiedzin w teatrze operowym. Jednak by zapalić młodzież, trzeba wpierw zapalić nauczycieli. Z tego względu pierwszym etapem projektu było szkolenie dla nauczycieli szkół średnich.
OPERA – TEATR CZY MUZYKA?
Rozpoczęliśmy od próby zdefiniowania terminu „opera”, co bynajmniej nie należało do zadań najprostszych. Ponieważ opera znajduje się na styku różnych dziedzin sztuki, w zależności od proweniencji autora encyklopedii czy słownika, definicje mogą się od siebie różnić. Szczególnie w aspekcie relacji między muzyką a teatrem. Wspólnie stworzyliśmy tabelę z podziałem na elementy składające się na teatr operowy. Wypisaliśmy oraz wytłumaczyliśmy wszystkie trudne terminy, takie jak: partytura, libretto, aria, recytatyw, uwertura itp. Nauczyciele mogli zapoznać się z partyturą oraz wyciągiem fortepianowym i na żywo śledzić przebieg utworu w zapisie nutowym. Dowiedzieli się również, jakie zadania stoją przed dyrygentem, reżyserem, scenografem, inspicjentem i choreografem, a także wzięli udział w konkursie wiedzy na temat instrumentów orkiestrowych.
SZTUKA DLA LUDZI
W oswajaniu teatru operowego pomaga znajomość historii. Jeśli na moment cofnęlibyśmy się do XVII wieku, kiedy powstały pierwsze teatry operowe, zobaczylibyśmy wenecką publiczność, która rozpoczynała wizytę w operze od gier hazardowych (co stanowiło dodatkowy zarobek dla dyrektorów teatrów). W trakcie przedstawienia publiczność nie bała się głośnego okazywania dezaprobaty lub podziwu dla śpiewaków, a wieczór kończyła hucznym balem.
Dawniej opera była taką samą rozrywką, jaką dziś jest kino czy koncert muzyki popularnej. Również muzyka prezentowana w operze była pisana niemal wyłącznie przez kompozytorów współczesnych, a więc posługiwała się konwencją i językiem zrozumiałym dla ówczesnych odbiorców. Arie z popularnych oper krążyły później w odpisach nutowych i były wspólnie śpiewane podczas różnego rodzaju imprez. Działo się to na podobnej zasadzie, jak dzieje się to dziś z popularnymi piosenkami w klubach karaoke. Kompozytorzy nierzadko dostosowywali również swoje dzieła (np. ilość arii, obsadę wykonawczą) do warunków teatru, w którym rzecz miała być wystawiona lub zmieniali pierwotną koncepcję na przykład ze względu na wymagania operowej diwy biorącej udział w premierze.
Dziś większość repertuaru operowego stanowią arcydzieła Mozarta, Verdiego, Pucciniego, Bizeta. Opery nowe pojawiają się rzadko, zazwyczaj w ramach festiwali muzyki współczesnej. Podczas warsztatów nauczyciele mogli zapoznać się z fragmentami nowszych dzieł – na przykład Czarodziejskiej Góry Pawła Mykietyna, opery Einstein on the Beach Philipa Glassa czy eksperymentami w projekcie Body-Opera Wojtka Blecharza – w których tworzywo daleko wykracza poza stereotypowe myślenie o operze.
DRAMAT MUZYCZNY
Aby zapoznać nauczycieli biorących udział w szkoleniu z najważniejszymi tendencjami w rozwoju opery, przygotowałam krótką prezentację na temat historii gatunku. Historia ta jest o tyle nietypowa, że rozpoczęła się nie od praktyki (jak to bywa zazwyczaj), ale od założeń teoretycznych. Grono intelektualistów skupionych wokół Cameraty Florenckiej postanowiło odnowić muzykę poprzez powrót do greckiej tragedii i na podstawie jej opisów stworzyć dramat muzyczny, w którym najważniejsze będzie słowo i to jemu podporządkowane zostaną inne elementy dzieła. Jak to zazwyczaj bywa, dramma per musica szybko oddaliła się od założeń swoich twórców, by później do nich powracać przez próby różnego rodzaju reform. Porozmawialiśmy więc o najważniejszych kompozytorach i kluczowych działach oraz ich związkach z filozofią i sztuką poszczególnych epok, a przede wszystkim posłuchaliśmy fragmentów utworów, by samodzielnie odnaleźć różnice między nimi.
JAK ZACHĘCAĆ?
Na zakończenie warsztatów przedstawiłam kilka pomysłów na udane „przemycenie” muzyki operowej w procesie edukacji. Jednym ze sposobów jest wyjście od tego, co młodzieży najbliższe, a więc od kina. W muzyce filmowej znajduje się wiele fragmentów operowych (czasami nieco przekształconych), a uczniowie znając muzykę, nie potrafią wskazać jej źródła. Prezentacja fragmentu filmu z zaznaczeniem pochodzenia muzyki i krótkim nakreśleniem na przykład libretta danej opery lub sylwetki kompozytora, może stanowić udany początek w procesie poznawania opery.
Dobrym ćwiczeniem, które przy okazji trenuje kreatywność, jest również aktywne słuchanie fragmentu muzycznego i próba opowiedzenia historii, która się w nim muzycznie rozgrywa. Okazuje się, że uczniowie potrafią tworzyć wciągające opowieści wyłącznie dzięki intuicyjnemu wyczuleniu na zmiany w muzyce. Warto też zaprosić uczniów do samego budynku teatru, pokazać im operę od kulis lub zabrać ich na próbę. Zupełnie inaczej ogląda się spektakl, gdy wcześniej dotykało się kurtyny. Mogli się o tym przekonać również nauczyciele biorący udział w warsztatach, ponieważ pomiędzy sesjami szkoleniowymi zostali oprowadzeni po kluczowych miejscach Opery na Zamku w Szczecinie.
Projekt „Opera z klasą – program szkoleniowy dla nauczycieli szkół średnich” wszedł już w kolejne etapy. Być może dzięki niemu i innym tego rodzaju działaniom już niedługo pierwsze zdanie tego tekstu okaże się nieaktualne.
(tekst: Justyna Rudnicka, zdjęcia: Katarzyna Bazylińsk